niedziela, 30 sierpnia 2015

Przeciag – przepocony wiatr – przez lepiące plecy – wpadł – pif paf! Powieki też się lepią – jak bałwany – ze śmiechu. W oczach topią się – wytykające – środkowe palce. W uszach – wetknięte korki – chronią mnie – mój wewnętrzny czuły bębenek – od uderzeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz