Przeciag
– przepocony wiatr – przez lepiące plecy – wpadł – pif paf!
Powieki też się lepią – jak bałwany – ze śmiechu. W oczach
topią się – wytykające – środkowe palce. W uszach –
wetknięte korki – chronią mnie – mój wewnętrzny czuły
bębenek – od uderzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz